Zawitało

niedziela, 13 lipca 2008

Bonus: Zaskakująca odpowiedź (3/3)



    Naruto biegł jak szalony potrącając po drodze każdego, kto stanął na obranej przez niego trasie. Nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą stało się w posesji klanu
Uchiha. Wstrętny, zboczony Drań! Po co...Dlaczego...Jak...
    W jego głowie wirowały skrawki myśli. Niedokończone pytania, na które nie potrafił znaleźć odpowiedzi. 
    - Hej Uzumaki ! Jak tam dzień z najbardziej pożądanym chłopakiem w Konocha, który przypadkiem okazał się gejem ? - niebieskookiego zatrzymał pełen złośliwości głos Kiby
    Nie miał teraz ochoty, ani siły na słowne przepychanki z właścicielem Akamaru. Najchętniej powiedziałby po prostu temu pchlarzowi, żeby zjeżdżał, ale wiedział, że nic by to nie dało. Starając się uspokoić wziął głęboki oddech.
    - Nie mam czasu się kłócić Inuzuka. - powiedział zmęczonym głosem - Poza tym Sakura też tam była, jeśli nie pamiętasz.
    Brązowooki przez chwilę był w szoku. Ten nadpobudliwy dzieciak, wiecznie pełen energii i entuzjazmu gdzieś zniknął. Blondyn wyglądał i zachowywał się, jakby nagle przybyło mu trzydzieści lat. Był nienaturalnie opanowany, spokojny i jakby przygnieciony życiem. Po raz pierwszy mówiąc o Haruno nie użył zwrotu "Sakurka"  Coś jest zdecydowanie nie tak .
    -
Naru... - nie dokończył jednak , bo czternastolatek w pomarańczowym dresie gdzieś zniknął - Uzumaki mnie olał...Świat schodzi na psy. - wymamrotał
    Jego mały towarzysz zaskomlał niezadowolony i spojrzał na swojego pana z wyrzutem.
     - Wybacz mały. - wziął go na ręce i podrapał futrzaka po łebku - Chciałem powiedzieć na koty.
                                                 
    Akamaru szczeknął wesoło. A ludzie myślą, że psy nie rozumieją co się do nich mówi...Są tacy głupi. Nie to co ja. Brunet zaśmiał się cicho z własnych myśli.
    Poszedł dalej i zobaczył Rocka Lee pocieszającego zapłakaną różowowłosą.
    Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dziewczyna podniosła głowę, uśmiechnęła się, złapała za rękę zaskoczonego chłopaka i pociągnęła go w stronę małej kawiarenki.
    Zaskoczony Kiba przetarł oczy. Normalnie przecież unikała ucznia Gaia jak ognia. Co więcej brzydziła się nim i mówiła , że wygląda jak jakiś żuk, czy inny robal. A teraz nagle ciągnie go przez pół wioski ?
     Dzisiaj jest jakiś dzień na opak...
   
Ale największy szok miał dopiero nadejść.
     - Ohayo Inuzuka. - z myśli wyrwał go zadowolony głos
     - Oha... - odwrócił się i zamarł
    Oczy rozszerzyły mu się do rozmiarów dwóch talerzy. Słowa zamarły w gardle, a usta rozdziawiły się w niedowierzeniu.
    - Akamaru ja zwariowałem. - wyszeptał cichutko do swojego psa
    - Coś to ducha zobaczył ? - głos nie zmienił się
    Przed nim stał Uchiha. Nie dość , że się z nim przywitał to jeszcze...Kiba znowu przetarł oczy.
    - Jestem w ukrytej kamerze tak? - zapytał podenerwowanym tonem - A może Shikamaru mści się za to, że wmówiłem Ino, że się w niej podkochuje i wkręcił mnie w genjutsu? WYŁAŹ TO CIOS PONIŻEJ PASA!
    - Głąb. - mruknął ciemnowłosy
    Inuzuka go nie słuchał. Rozejrzał się w okół, a w jego oczach widać było szaleństwo. To niemożliwe. To NIEMOŻLIWE! TO NIEMOŻLIWE ! Powtarzał sobie w myślach, ale widok się nie zmieniał. Zobaczył...Czy on zobaczył...
     - Świat się kończy. - wyszeptał
    Widział UŚMIECHNIĘTEGO Uchihe.
   
   
*************************************************************
    Sasuke szedł nie zwracając uwagi na to, że każdy kto na niego spojrzał zamierał bez ruchu. Nie wiedział o co im chodzi, ale nie obchodziło go to.W ustach czuł nadal słodki smak swojego Młotka.
    Był jak w transie. Wiedział, że  się uzależnił, że  już niedługo znowu będzie musiał sięgnąć po tę mieszankę, której recepturę znał tylko Usuratonkachi.
    Czekolada, ramen i coś...unikalnego, jedynego w swoim rodzaju.

    Właśnie zastanawiał się co to może być, kiedy na jego drodze pojawił się Kakashi-sensei, który próbował przekonać swojego chłopaka by oddał mu jego książeczkę.
    - Ale Delfinku - spojrzał błagalnie - skąd ja będe czerpał inspirację ?
    Iruka miał mu już odpowiedzieć, ale zauważył idącego w ich kierunku ciemnowłosego. Postanowił zmienić temat.
    - A gdzie Naruto i Sakura ? Z tego co wiem mieliście spędzić razem cały dzień.
    - Taa...Powiedzmy, że nie mogli dotrzymać umowy.
    Hatake  widząc, że chwilowo nic nie zdziała postanowił dołączyć do rozmowy.
    - I ty nie miałeś z tym nic wspólnego? - zapytał rozbawiony
    Potomek wielkiego klanu stał z rękami w kieszeniach szarych spodenek opierając się o ścianę jakiegoś budynku. Uśmiech pełen zadowolenia nie schodził z jego twarzy. Widać, że nie próżnował. Srebrnowłosy zachichotał.
    - Sakura i Naruto już wiedzą, więc teraz mówię Tobie. Jutro spotkanie waszej drużyny z całą resztą. Wasza trójka musi nam powiedzieć,czego się nauczyła przez ostatnie 24 godziny.
   Ciekawe co teraz o mnie myślisz Dobe. Sasuke skinął głową i poszedł do swojej rezydencji.

    
*************************************************************
   
    - Wszyscy już są ? - zapytał uśmiechnięty Gai
    Odpowiedziało mu głośne
    - HAI !
    Mężczyzna rozejrzał się.  Wszystko wydawało się jakieś inne.
    Neji i TenTen siedzieli koło siebie spięci, Ino wdzięczyła się do Shikamaru, Hinata nieśmiało spoglądała na Naruto, który siedział cicho nie wydając z siebie najmniejszego dźwięku. Sakura siedziała przy boku wniebowziętego Rocka Lee, Uchiha wyglądał, jakby był czymś rozbawiony, a Kiba siedział szepcząc co chwila
" Nie jestem wariatem".
    Jedynie Choji podjadał swoje chipsy jak zwykle. No i Shino siedział cicho.
    Głos zabrał wesoły jeszcze bardziej niż zwykle Kakashi.
    - Oblaliście wczorajszą misję i nie jestem z tego zadowolony. Macie dwa wybory Gołąbeczki. - zwrócił się do swoich uczniów - Albo powiecie SZCZERZE czego się nauczyliście wczoraj...- zrobił pełną napięcia pauzę - albo będziemy musieli znowu wlać w was to. - pokazał pamiętny "soczek" sprzed dwóch dni. - Kolejność dobierzcie sobie sami.
    Ku zaskoczeniu wszystkich Sasuke zaczął.
    - Haruno przestała łazić za mną i męczyć mnie swoją różową miłością, a Młotek...-zachichotał cicho wprawiając wszystkich w osłupienie 
    - Nie mów tak o mojej dziewczynie! - Rock zerwał się z miejsca podtrzymywany przez zielonooką
    - Spokojnie. - kunoichi uśmiechnęła się lekko patrząc na chłopaka
    - Nic nie mówię. - czarnowłosy spojrzał wymownie na parkę - Taka jest nawet w porządku.
    - No to teraz ja. - różowowłosa pociągnęła Lee w dół - Nauczyłam się, że Sasuke nie jest jedynym facetem na świecie. Dzięki temu też nie czuję już niechęci do Naruto, bo nie lubiłam go dlatego, że rywalizował z "moim" - to słowo wypowiedziała z ironią - Sasuke-kunem.No i najważniejsze. Wiem teraz, że nie wolno oceniać książki po okładce.Zawartość może się okazać naprawdę zaskakująca. - po tych słowach wtuliła się w ramię siedzącego przy niej chłopaka.
    - Uzumaki Twoja kolej. - Asuma potrząsnął za ramię blondyna, który rozejrzał się nieprzytomnie
    - Co? Jak ? - głos chłopaka był lekko ochrypły
    - Czego... - Kakashi spojrzał na niego wymownie wyciągając przed siebie buteleczkę.
    Niebieskie oczy skierowały się w stronę kolegi z drużyny , a ich właściciel momentalnie się zarumienił na wspomnienie wczorajszego dnia.
    - NICZEGO NOWEGO SIĘ NIE DOWIEDZIAŁEM!!! - wrzasnął - A NIEE, JEST!! - potrząsnął głową nerwowo - MYŚLAŁEM,ŻE UCHIHA TO DRAŃ, A ON JEST TOTALNYM, ZBOCZONYM TEME!!!
    - Taaa...a z czego wnioskujesz Dobe? - podpuszczał  Sasuke
    - PRZESTAŃ SIĘ SZCZERZYĆ!!! KUSO !!! - chłopak tracił nerwy
    - Czemu robisz taką wielką aferą Usuratonkachi? Przecież ci się podobało.- ciemnowłosy spojrzał na niego zadziornie - A może nie?
    Na to pytanie niebieskooki nie odpowiedział. Pochylił lekko głowę i zamilkł.
                                               
    - No więc, jak Naruto? Muszę Cię przenosić? - zapytał Hatake
    Czternastolatek był pomiędzy młotem, a kowadłem. Nie chciał by Drań zobaczył,
jak odcisnął się w jego pamięci ten pocałunek. Nie tylko pocałunek...Ciekawe, jak by to się potoczyło, gdyby nie weszła Sakura. Czy potrafiłbym go odrzucić? O CZYM JA MYŚLĘ!!!
    -
Nie Kakashi-sensei nic nie mam do homoseksualistów. - powiedział w końcu             Chyba  dobrze to ująłem.
   
- A Sasuke ?
    - Nie jest najgorszy. Przeżyję. - wymamrotał starając się pozbyć rumieńca
    W tej chwili rozległ się grzmot. Naruto podskoczył w miejscu.Błysnęło i ponownie rozległ się huk.
    Chłopak, który od dziecka bał się burzy schował się  w najbezpieczniejszym dla niego miejscu. W ramionach kruczowłosego, które natychmiast opiekuńczo zacisnęły się wokół niego.
    - Heh, jak na twoje wcześniejsze słowa to jesteście blisko. - roześmiał się ich sensei.
    - To przez burzę. To był odruch. - wymamrotał niebieskooki
    - Jaką burzę? - Iruka spojrzał na chłopaka zaskoczony
    - Noo...grzmoty...błyski...Nie widzieliście tego ?
    - Wydaje mi się, że padłeś ofiarą genjutsu Naruto. - stwierdził spokojnie Shikamaru odsuwając się od coraz bardziej nachalnej Ino.
    - CO?! - wyrwał się z przytulnej przystani - ONOREEEEEEE!!!
    - Myślałem, że rozpoznasz coś tak błahego jak genjutsu Dobe. Każdy porządny shinobi to potrafi. - spojrzał na niego złośliwie - No ale TY nie Usuratonkachi.
                                                  
    - TEEEEEEEMMMMMMMMMEEEEEEEEEEEEEEE!!!!
    - To chyba dłuuugo potrwa. Jak zawsze.  - zachichotała Sakura
    Wszyscy rozeszli się poza dwójką shonobi tak zajętą sobą, że nawet tego nie zauważyli.
    Po około 15 minutach kłótni Sasuke westchnął zmęczony i złapał blondyna za kark przyciągając do słodkiego pocałunku. Ku zdziwieniu ich obu Uzumaki nie wyrwał się. Co więcej oddał pocałunek.
    - Jesteś mój Młotku. Pamiętaj. - mruknął czarnooki
    - Nie jestem niczyj, a już na pewno nie Twój. - wymamrotał zawstydzony swoją uległością mniejszy nastolatek, po czym wtulił się w opartego o pień drzewa przyjaciela
    - Widzę, że muszę Ci to udowodnić. - blady chłopak wstał i pociągnął niższego za sobą.
    - Dokąd idziemy. - niebieskooki miał przeczucie, które jak się okazało go nie myliło.
    - Pokażę Ci, że do mnie należysz. - szatyn spojrzał na niego znacząco
    - Chyba nie masz na myśli... - nosiciel Kyuubiego był czerwony jak nigdy
    Tymczasem Sasuke już otworzył drzwi do swojej rezydencji wpychając za sobą
Naruto.
    - Niech cię szlag Uchiha... - kolejny raz został uciszony pocałunkiem

   
*************************************************************

      THE END