Zawitało

wtorek, 8 lipca 2008

Bonus : Zaskakująca odpowiedź (2/3)

    Naruto stał przed drzwiami ogromnej posesji.Już z daleka usłyszał pisk Sakury.
    - Sasuke-kuun! - skrzywił się niezadowolony
    Kiedy Kakashi-sensei wczoraj zniknął wraz z Iruką, ten Drań po prostu oznajmił, że spotykają się wszyscy troje w jego rezydencji, a dziewczyna , jak zawsze jeśli chodziło o cokolwiek co by nie powiedział , natychmiast się zgodziła. Przegłosowany niebieskooki starał się wykłócać, ale nie miał wyboru i w końcu i tak musiał się dostosować.
Głupi Teme! Zawsze się rządzi!
    Zdecydowanie nie podobał mu się ten pomysł po tym, co wczoraj usłyszał.Od zawsze wiedział, że Uchiha jest pokręcony, ale TO przebijało wszystko.
Co ten Onore sobie myśli! Jak on śmiał się WE MNIE zakochać?! Nie pozwoliłem mu!

    Zapukał i prawie natychmiast wielkie, mosiężne drzwi otworzyły się. Zza nich wychynęła tak dobrze mu znana czarna czupryna.
    Przeszedł koło właściciela posiadłości patrząc nieufnie. Cała jego postawa mówiła
" Spróbuj mnie ruszyć Teme, a potraktuję cię Rasenganem "
    - O nieee ! Musiał się teraz przywlec! A tak mi się cudownie z Sasuke-kunem rozmawiało.- jęknęła różowowłosa na jego widok
    - Raczej prowadziło monolog. - mruknął ciemnooki
    Inner Sakura nie była taka miła. Zmiataj stąd! Zabierasz mi uwagę mojego przyszłego męża! WYNOCHA!
    - Cześć Sakurka! - Uzumaki natychmiast się rozpogodził - To co robimy? - zapytał radośnie
    - Zanim się pojawiłeś omawialiśmy z Sasuke-kunem naszą przyszłość. - zielonooka uśmiechnęła się rozanielona
    Szatyn westchnął zirytowany.
    - Czy ty słuchałaś wczoraj? - zapytał przeciągając sylaby, jakby rozmawiał z osobą niespełna rozumu - To Ci powtórzę. NIE INTERESUJĄ MNIE DZIEWCZYNY. DOTARŁO?
    Haruno spojrzała na niego, a w jej głosie słychać było bezgraniczną nadzieję.
    - Przy mnie się z tego wyleczysz! - powiedziała z przekonaniem - Moja miłość Cię uzdrowi.
    Sasuke przewrócił oczami.
    - Odbiło jej. - stwierdził po czym zapytał - Usuratonkachi robię sobie herbate. Przynieść Ci też?
    Naruto jakby go nie słyszał.
    - Sakurka chodźmy na Ramen! - wyszczerzył się w radosnym uśmiechu
    - Nie jestem głodna.Wolę zostać z Sasuke-kunem. - dziewczyna machnęła ręką jakby odpędzała namolną muchę.
    Czarnooki poczuł się dotknięty jawnym zignorowaniem jego osoby przez blondyna.
Jednak kiedy zobaczył, jak po słowach czternastolatki uśmiech schodzi z opalonej twarzy, a na jego miejsce pojawia się ponura mina, usta wyginają się w podkówkę, a ramiona opadają w geście zrezygnowania nie mógł tego tak zostawić.Przechodząc obok towarzyszy podszedł do drzwi.
    - Sasuke-kuuuun! Gdzie idziesz? - Haruno była już gotowa by iść z nim   
    - Ja też nie jadłem śniadania. - stwierdził spokojnie -
Wybieram się do Ichiraku. Poza tym mamy wszędzie chodzić razem, pamiętasz? - spojrzał na nią z politowaniem -Idziesz Młocie? Ja stawiam.   
    Ledwo skończył mówić,a już koło niego stał szczęśliwy syn Yondaimea.
    - Normalnie, ten teges Cię kocham Teme ! - kiedy zdał sobie sprawę co powiedział miał ochotę walnąć głową w ścianę. Zwłaszcza, gdy zobaczył osłupiałego Uchihę z głupkowatym półuśmieszkiem na twarzy.
    Obrócił się w stronę różowowłosej, ale tu sytuacja przedstawiała się jeszcze gorzej. W jej oczach mieszały się szok,żal,wściekłość oraz chęć mordu. To ostatnie przeważało.
    Przełknął ciężko.
    - Nie w ten sposób ttebayo! - zaczął machać rękami
    Te słowa wyrwały jego towarzysza z odrętwienia, jednak Sakura nie była przekonana.
    - Już nie żyjesz! - strzeliła palcami szykując się do zadania Ciosu.
    - Rusz go,a zapomnę, że jesteś dziewczyną. - tuż przed nosicielem Kyuubiego pojawił się niedoszły uczeń Orochimaru zasłaniając go swoim ciałem, po czym poszedł dalej jak gdyby nigdy nic, a za nim smutna nastolatka i blondyn.
    - Muszę się nauczyć, że przy homosiach i ich wściekłych fankach nie wymawia się " Kocham Cię ", bo biorą to dość opacznie. - wymamrotał Naruto, gdy ruszyli w stronę jego ukochanej jadłodajni.
    - "Homosiach" ?! - warknął Sasuke
    Uzumaki tylko przewrócił oczami, za co oberwał w tył głowy od uspokojonej Sakury. Chyba naprawdę nie traktuje Sasuke-kuna w TEN sposób...Zaraz,zaraz. On mnie nazwał "Wściekłą fanką" ?! Przyłożyła mu znowu.
    -A jak mam się do Ciebie zwracać, co Teme? - opalony chłopak spojrzał wyzywająco na
 kolegę - Pedał ? Gej ? To byłoby chyba jeszcze mniej miłe.
     Ciemnooki wlepił wzrok w ziemię. On naprawdę jest homofobem. Mam mniejsze szanse niż kiedykolwiek. Niezadowolony zacisnął pięści i zgrzytnął cicho.
    - Dotychczas moja orientacja Ci nie przeszkadzała Usuratonkachi. - odpowiedział chłodno
    - Bo myślałem, że jesteś "normalny".
    - Normalny, czyli hetero? Masz aż takie wąskie horyzonty Dobe?
    Jednak blondyn zapomniał o całym świecie i szczęśliwy, jak chłopiec w sklepie z zabawkami, opadł na siedzenie w jednej z budek.
    - Jeden Ramen o smaku miso! - dotarli do celu
    - Dla mnie  Shoyu Ramen. - ciemnooki położył na stoliku pieniądze za swoją porcję
    - Hej! Draniu! Podobno stawiasz. - niebieskooki z ustami pełnymi makaronu mruknął rozżalony
    - Nic o tym nie wiem. - spojrzał na przyjaciela lodowato
    Naruto otworzył swoją portmonetkę-żabkę.
    - AAAAAAAA! - był przerażony
    - Co się stało? - zapytał zaskoczony właściciel
    Nosiciel Kyuubiego podniósł na niego wzrok, w którym szkliły się łzy.
    - J-j-jaaaa - zaszlochał cicho - m-m-mamm  piee-nią-dzeee... - opuścił głowę na stolik i zaniósł się głośnym łkaniem.
    - To chyba dobrze. - mężczyzna uśmiechnął się lekko
    - Czego beczysz Młocie ? - Uchiha nadal był wściekły na chłopaka, ale jego zachowanie niepokoiło go.
    - No dalej powiedz nam. - zachęcał właściciel
    Uzumaki usiadł podpierając ręce na łokciach i ciągle zapłakanym, urwanym głosem dokończył.
    - N-na je-je-jedną- przełknął żeby znowu się nie rozpłakać i wykrzyczał - PORCJĘ RAMEN!
    Szef Ichiraku zaczął się śmiać, a wraz z nim cała obsługa.
    - A ja jestem taaaaaaki głoooodny.
    - Chyba mogę coś poradzić na twój "dylemat" - zachichotał mężczyzna ścierając łezki rozbawienia z kącików oczu - Ponieważ jesteś stałym klientem dostaniesz pięć misek                                       
Ramen za darmo.
    Naruto z oślepiającym uśmiechem i wdzięcznością w oczach rzucił się na  podane mu jedzenie.
    - UWIELBIAM PANA! - mało nie wywrócił stoiska, kiedy zerwał się po zjedzeniu wszystkiego, by uściskać właściciela.
    - Młot. - Uchiha bez dalszych słów wstał i zawrócił z powrotem do swojej klanowej rezydencji. Za nim ruszyła natychmiast Sakura.
    - A temu co ? - syn Yondaimea podążył za towarzyszami
    Ledwo ich dogonił, a tuż przed nimi pojawił się Kakashi o dziwo bez książeczki.
    - I jak wam idzie wzmacnianie więzi? - zapytał wesoło po czym zerknął na grupkę
    Haruno jak zawsze szczenięcym wzrokiem wpatrywała się w Sasuke, którego wygląd zaskoczył Hatake. Bezwyrazowa zazwyczaj maska została zastąpiona grymasem niezadowolenia, a oczy ciskały pioruny. Nie zwracał na dziewczynę najmniejszej uwagi.
Może to rzeczywiście nie był dobry pomysł." Uzumaki zachowywał się jak zwykle.
    - Och cudownie Kakashi-sensei. - różowowłosa odpowiedziała nie odklejając wzroku od czarnookiego
    Blondyn uśmiechnął się niewinnie.
    - A gdzie Twoja książeczka sensei ? - zapytał udając szok.
    Lustrzany Ninja  skrzywił się lekko.
    - Delfinek mówi, że muszę wybrać pomiędzy nim a " Icha Icha Paradise". - zrobił zrozpaczoną minę - Twierdzi, że jeśli chcę z nim być muszę przestać być " zboczeńcem". Rozumiecie? Ja?! ZBOCZEŃCEM?!
    Niebieskooki zaniósł się śmiechem.
    - Niee. Sensei? - zakpił - W życiu... - coś sobie przypomniał - Delfinek ?! - nie zrozumiał
    - Tak. Iruka. - srebrnowłosy zmrużył ostrzegawczo widoczne oko - Masz coś przeciwko? 
    - Jaa? Nie! - odpowiedział szybko.Nawet trochę za szybko, jak zauważył Hatake
    - No to kontynuujcie misję - dodał opiekun drużyny siódmej.Odchodząc żalił się sam sobie. - I jeszcze na kanapie mi każe spać. Muszę się zastanowić, czy warto...- zachichotał cicho
    Więcej już nie słyszeli.Ponownie znaleźli się przed drzwiami do mieszkania Sasuke.
    Gdy weszli do środka zielonooka natychmiast znalazła się na kanapie kładąc ręce na kolanach. Po jej lewej usiadł Uzumaki rozglądając się na wokół. Uchiha poszeł do kuchni. Po chwili wrócił z trzema szklankami soku pomarańczowego.Postawił je na stole i spoczął na fotelu.
    Po pięciu minutach spędzonych w absolutnej ciszy Sakura nagle wstała.
    - Gdzie toaleta?
    - Na górę po schodach, potem prosto do drugich drzwi i w lewo. - natychmiast po tej instrukcji wybiegła z pokoju.
    Nosiciel Kyuubiego zerwał się ze zdenerwowaniem potrącając wszystkie szklanki . Ich zawartość wylądowała na czarnej koszulce z klanową aplikacją na plecach.
    - Ale z Ciebie Młot. - westchnął jej właściciel z zrezygnowaniem.Skończyłoby to się z pewnością kłótnią gdyby nie weszła Haruno - Idę się przebrać.
    - Nie mówcie senseiowi, ale muszę na jakieś 10 minut wyjść.Zapomniałam czegoś z domu. - spłonęła rumieńcem
    - Nie ma sprawy Sakurcia.
    Dziewczyna wyszła, a po chwili wrócił przebrany czarnooki.
    - Hej Teme jeszcze je masz? - Naruto z uśmiechem wskazał granatową bluzę i szare spodenki. Kiedy ciemnowłosy nie odpowiedział zdenerwował się - EEJ! Co Ci jest?! Cały dzień zachowujesz się jakbyś połknął cytrynę!
    - Naprawdę nie wiesz Usuratonkachi? - chłopak zlustrował go spojrzeniem czerwonych oczu. Aktywował sharingan. Niedobrze.
   
Uzumaki przełknął ciężko.
    - Nie?
    - Podpowiem Ci. Mój PODOBNO najlepszy przyjaciel traktuje mnie inaczej ze względu na moją orientację. Mam prawo być zły?
    Syn Yondaimea zawstydził się. Rzeczywiście w tym co mówił Drań było dużo prawdy.
    - Yyy...Przepraszam? - podniósł na niego niepewne spojrzenie. Niestety nie odniosło to nawet cienia skutku.Źrenice jego kolegi dalej błyszczały szkarłatem - To silniejsze ode mnie. Od małego byłem odrzucany za swoją odmienność.Ludzie wpoili mi przez ciągłe obelgi,krzyki i bicie, że tylko to jest tolerowane. Żadna zmiana nie jest dobra. Poza tym mężczyzna powinien być z kobietą.
    Karmazynowe oczy spojrzały na niego kpiąco.
    - Taa...A co jak faceta interesuje drugi facet ?
    - Nie wiem. Ja lubię Sakurcię. - uśmiechnął się
    - A co takiego w niej jest ? - zapytał chłodno posiadacz sharingan.
    - Jest ładna...
    - Chyba z tyłu. - wyzłośliwił się
    -... miła dla każdego...
    - Poza Tobą.
    - ... i ... - zaciął się
    - Brak pomysłów ? - sarknął Sasuke
    - Poza tym co może robić razem dwóch facetów ? - Naruto ciągle obstawał przy swoim- Jakoś trudno mi to sobie wyobrazić.
    Na to kruczowłosy czekał. Już po chwili niebieskooki był przygwożdżony do ściany z rękami skrępowanymi nad głową. Jego przyjaciel pochylił się i tuż do ucha powiedział mu ochrypłym szeptem.
    - Mogę Ci pomóc. - rozpiął jego kurtkę i zaczął całować szyję chłopaka. Jedną ręką ciągle krępując mu ruchy drugą wsunął pod koszulkę odsłaniając umięśnione, opalone ciało.
    Na policzki blondyna wpłynęły dwa krwiste rumieńce. Serce waliło jak oszalałe, a oddech uwiązł w gardle. Jęknął cicho.
    - Wiedziałem Dobe, że Ci się spodoba, - Sasuke złapał za zamek pomarańczowych spodni i zsunął go w dół - a to dopiero początek. - z przebiegłym uśmiechem wsunął kolano pomiędzy nogi niższego z chłopców naciskając na krocze , powodując kolejny jęk.
                                     
                                                                              
    - Sa-su-ke - wycharczał nosiciel Kyuubiego czując, że ten znowu przysysa się do jego
szyi - Prze-stań.
    Czarne zamglone oczy wpatrywały się w chłopaka ze zdziwieniem.
     - Przecież Ci się podoba. - przebiegł paznokciami po torsie ukochanego.
    - Ja...ja...nie jestem... - Naruto przymknął oczy. Powoli tracił kontakt z rzeczywistością.
Szatyn znowu wrócił do robienia mu malinki. Spróbował ostatni raz - Nie...chcę. - westchnął
    - Jesteś mój Usuratonkachi. - ciepły oddech parzył mu szyję
    - - Sasuke-kun już je...CO?! NARUTO! PUŚĆ GO!
    Przerażony blondyn zaczął w pośpiechu zapinać ubrania.
    - Jeśli nie widzisz to Ja go trzymam. - wyższy z chłopców spojrzał z zadowoleniem na dziewczynę, która z  piskiem przerażenia wybiegła.- No to pozbyliśmy się widowni.Teraz możemy...- nie dokończył
    Uzumaki korzystając, że wyjął kolano spomiędzy jego nóg kopnął chłopaka w krocze i wybiegł za Sakurą.
    Uchiha westchnął.
    - A było tak miło. No cóż jutro też jest dzień.
    Uśmiechnął się lekko.Przyszłość wydawała się mniej ponura niż zawsze.O wiele mniej.